Pierwsze koty za płoty....



Stało się... Hasło nigdy nie mów nigdy znowu pokazało swoją trafność. A może po prostu życie udowodniło, po raz kolejny, że i tak zrobi z Tobą co będzie chciało i udowodni Ci swoją wyższość nad samym Tobą. Od hohoho i jeszcze dawniej zarzekałam się, że żadnych motocykli nigdy w życiuuuuuu, nie ma opcji, że ja i motocykl, że jakieś jazdy nie, nie, nie i raz jeszcze NIE! Trzeba zaznaczyć, że o motocykle obijałam się na każdym kroku, bo mój Brat od 15 roku życia kręcił się na dwóch kółkach po okolicy. Nie było zmiłuj i nie przekonał mnie ani na choppera, ani na ścigacza, ani nawet na Harley’a, którego plakat wisiał u mnie na ścianie za lat młodzieńczych. Obok tak, na zdecydowane nie. Proszenie, namawianie nie przynosiło efektów. Nie wiem na ile w tym całym „nie” rolę odegrały opowieści zza grobów o ginących motocyklistach, które słyszałam już od dziecka. Uchowałam się przez 41 lat bez konieczności wożenia tyłka na dwóch kółkach z warczącym między nogami silnikiem. Do czasu...


W maju tego roku zostałam Plecaczkiem.... Mój Mężczyzna nabył drogą kupna DragStara. Zakup poprzedzony był zakupem "wiewióra" do kluczyków /rok wcześniej na jakimś zakopiańskim straganie/, długotrwałymi rozmowami ukwieconymi opowieściami o wietrze we włosach, skórzanych kurtkach z frędzelkami /większość Plecaczków żeńskich lubi frędzelki;)/, mknięciem przez pola ku zachodzącemu słońcu na horyzoncie... A że mój Kierownik jest dużym chłopcem i sam sobie buciki wiąże zdecydował o zakupie. Przyznam, że jest śliczna :)

Przygotowania... to brzmi dumnie :) Okres buntu, lansu i „na złość mamie odmrożę sobie uszy” mam za sobą. Z wiekiem człowiek zrozumiał, że noszenie czapki przy -30 nie przynosi spodziewanego efektu „ochów” i „achów” a raczej zapalenie zatok na starość. Będąc już osobą po przejściach okresu młodzieńczego drwiącego z porad mamusi postanowiłam, że tym razem nie będzie fisiowania z nerkami na wierzchu, odkrytą głową i krótkimi spódniczkami. Jak mawia mój znajomy „Jeśli chcesz jeździć na motocyklu nie wystarczy, że masz benzynę w żyłach trzeba mieć jeszcze olej w głowie”. I tym sposobem zaopatrzyliśmy się w kaski zamknięte, kurtki skórzane z ochraniaczami, spodnie jeansowe wzmacniane kevlarem, spodnie skórzane, buty i oczywiście rękawiczki :) Tak wiem upał 30 stopni a oni w skórach, pewnie upoceni będą jakby z basenu wyszli. Nic bardziej mylnego :) Jeśli jedziesz w otwartej przestrzeni z 60-80km/h 30 stopni nie czujesz w ogóle, a najchętniej włożyłbyś jeszcze kalesonki, bo po łydkach czasem wieje ;)

Tak więc jesteśmy gotowi do pierwszej trasy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz